* Słuchaj no, Jagna! To, że zbójcy nos napodli to nic, to ich zbójecka zec. To, że dom łograbili to nic, to ich zbójecka zec. To, że stodołe spalili to tez nic, to ich zbójecka zec. To, że łowiecki pokradli to tez nic, to ich zbójecka zec. To, że Ciebie zgwałcili, to też nic, to też ich zbójecka zec. Ale że ty przy tym dupą ruszałaś, to jest już czyste kurestwo!
Żona programisty:
– Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko…
– Kładź się, będziemy instalować…
– Jaki jest ulubiony samochód terrorystów?
– Citroen C4
Mosze przyszedł do rabina i się żali:
– Rebe, jaki u mnie ciasnota. Dzieci moje, teść, teściowa, siostra, szwagier ich dzieci… do tego hałas, żona krzyczy, dzieci płaczą, teściowa zrzędzi. Co ja mam robić?.
Rabin poradził mu:
– Mosze, ty kup sobie kozę.
Mosze posłuchał rady i zrobił to, co radził mu rabin. Po kilku dniach jednak Mosze znów przyszedł do rabina i mówi:.
– Rebe, coś ty mi doradził? Teraz jest jeszcze gorzej, niż było, jest jeszcze ciaśniej. Do tego hałas, żona krzyczy, dzieci płaczą, koza beczy i zawadza! Rebe!
Na to rabin odparł:.
– Sprzedaj kozę!.
Żyd po kilku dniach powrócił do rabina, mówiąc:
– Rebe! Ile ja mam teraz miejsca! Jaki ja mam teraz spokój!
– Kupiłem taboret w sklepie on-line.
Teraz Google wyświetla mi reklamy sznurów.
– Halo, czy to pizzeria Giuseppe?
– Dzień dobry, nie, to pizzeria Google.
– Źle się dodzwoniłem?
– Nie, proszę pana, Google kupiło tę pizzerię.
– OK. To chciałbym złożyć zamówienie.
– Dobrze, czy zamawia pan to co zwykle?
– To co zwykle? A pan mnie zna?
– Zgodnie z pańskim ID dzwoniącego, ostatnie 12 razy zamawiał pan pizzę serową z dodatkową porcją peperoni i szynki.
– OK! Taką zamawiam!
– Czy mogę panu zasugerować tym razem zamiast sera ricottę z rukolą i suszonymi pomidorami?
– Co? Nie, ja nie lubię warzyw!
– Ale ma pan podwyższony cholesterol.
– Skąd o tym wiecie?!
– Z pańskiej karty pacjenta w klinice. Mamy wyniki pańskich badań z ostatnich 7 lat.
– No dobrze… ale ja nie chcę pizzy z warzywami – już biorę leki na cholesterol.
– Cóż, nie brał pan ostatnio ich regularnie. 4 miesiące temu zamówił pan opakowanie 30 tabletek w aptece internetowej.
– Kupiłem więcej w innej aptece!
– Nie ma tej płatności na pańskiej karcie kredytowej.
– Zapłaciłem gotówką!
– Ale nie wypłacił pan wystarczającej sumy z bankomatu według wyciągu z pańskiego konta.
– Nie trzymam wszystkich zarobionych pieniędzy w banku.
– Nie widać tego na pańskim ostatnim zeznaniu podatkowym, chyba, że jest to przychód, który zataił pan przed urzędem skarbowym.
– WTF???? Dosyć! Mam powyżej uszu Google, Facebooka, Twittera i innych WatsAppów! Wynoszę się na jakieś zadupie, w Bieszczady, albo nie, wyjadę na wyspę – bez internetu, gdzie nie ma sieci komórkowych i gdzie nie będziecie mogli mnie szpiegować!
– Rozumiem. Będzie pan musiał odnowić paszport, bo skończył swoją ważność miesiąc temu.
PIZZERIA GOOGLE
– Które akcje mają największy wpływ na główne indeksy na polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych?
– Akcje CBŚ, CBA i ABW…
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
– Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
– Ale ja nie jestem z Nowego Jorku…
– Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
– Ale ja nie jestem z Ameryki…
– To skąd pan jest?!
– Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa.
Jedzie dwóch Arabów samochodem. Jeden z nich mówi: – Wysadź mnie przed ambasadą!
– Jak żegna się informatyk? – W imię ojca i syna i ducha świętego. Enter.
W czasach „jedynego słusznego systemu”, kiedy propaganda sukcesu tłumiła każdy przejaw krytyki, powtarzano anegdotę o pewnym robotniku, iście salomonowej roztropności.
Dziennikarz „Trybuny Ludu” miał go zapytać:
– Ciekawe, co też Wy, obywatelu, sądzicie o stanie naszej gospodarki?
On zaś odrzekł:
– Myślę dokładnie tak, jak pisze „Trybuna”.
Dziennikarz żachnął się:
– Jak to, nie macie własnego zdania?
Na co robotnik odpowiedział:
– Owszem, mam, ale się z nim nie zgadzam.
Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar? – Powinien wylecieć w powietrze!
Pewien słuchacz Radia Erewań zadzwonił do rozgłośni z zapytaniem, kiedy będzie lepiej. Radio Erewań, które – jak wiadomo – żadnego pytania nie pozostawiało bez odpowiedzi, odparło, że „lepiej już było”.
Pogrzeb – wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
– Ile lat miał mąż?
– 98.
– A pani ile ma?
– 97.
– To opłaca się pani wracać do domu?
Po wieloletnich badaniach naukowych który ze środków na kaca jest lepszy Alcaprim czy Alkazelcer ogłoszono wyniki badań:
Lepszy jest Alkazelcer … bo ciszej się rozpuszcza!
Młody ksiądz przekonuje Einsteina o wszechmocy Boga. Einstein zadaje pytania:
– Czy Bóg może stworzyć ooolbrzymi kamień?
– Oczywiście!
– Czy może go podnieść?
– Bóg jest wszechmocny!!
– A czy może stworzyć kamień, którego nie podniesie?
„A gdyby kopnął mnie osioł – czy miałbym mu odpłacić kopnięciem?” /Sokrates/
Idzie kleryk i wdepnął w gówno.
– O kurde wdepnąłem w gówno!
– O cholera powiedziałem kurde !
– O kurde, powiedziałem cholera !
– A chu*, i tak nie chciałem być księdzem…
JAK PODAĆ KOTU TABLETKĘ?
1. Złap kota i trzymaj go mocno. Ułóż go sobie na kolanach, głowa kota na Twoim ramieniu, jakbyś karmił niemowlę z butelki. Pewnym głosem powiedz: „Dobry kotek”.
2. Wrzuć kotu tabletkę do pyszczka.
3. Zdejmij kota z żyrandola, a pigułkę spod kanapy.
4. Powtórz instrukcje z punktu 1., tym razem przytrzymując przednie łapki kota lewą ręką, a tylne prawym ramieniem. Wciśnij kotu tabletkę do pyszczka używając prawego palca wskazującego.
5. Wyciągnij kota spod łóżka. Otwórz opakowanie i weź nową tabletkę. (Oprzyj się pokusie wzięcia nowego kota).
6. Ponownie powtórz instrukcje z punktu 1., z taką zmianą, że gdy już uda Ci się umieszczenie kota w pozycji niemowlęcej, usiądź na brzegu krzesła, pochyl się nisko nad kotem i używając prawej ręki otwórz kotu pyszczek podnosząc górną szczękę kciukiem i palcem wskazującym.
7. Szybko wrzuć tabletkę. Ponieważ Twoja głowa znajduje się na kolanach, nie będziesz widział, co robisz. W sumie nie ma różnicy.
8. Pozostaw kota wiszącego na zasłonach. Pozostaw tabletkę w swoich włosach.
9. Jeśli jesteś kobietą, porządnie się wypłacz. Jeśli jesteś mężczyzną, porządnie się wypłacz.
10. Teraz się opanuj. W końcu kto tu rządzi? Zlokalizuj kota i tabletkę. Przyjmując pozycję z punktu 1., powiedz zdecydowanym głosem: „W końcu kto tu rządzi?” Otwórz kotu pyszczek, weź tabletkę i… ups!
11. Nie działa, prawda? Usiądź i pomyśl. Aha! Wszystko przez te pazury!
12. Wyjmij nową tabletkę z buteleczki. Obślinioną wyrzuć.
13. Złap kota, idź z nim do łazienki, zamknij drzwi, przygotuj duży ręcznik.
14. Usiądź na podłodze i owiń kota ręcznikiem tak, żeby wystawała tylko głowa. Włóż kotu tabletkę do pyszczka. Oderwij pazury tylnych łap kota od twojego ramienia.
15. Zdejmij kota z kabiny ( nie wiedziałaś, że kot potrafi z miejsca skakać na wysokość 2 metrów, prawda?), owiń wokół niego ręcznik nieco mocniej, tak, aby łapki na pewno się nie wydostały.
16. Mocno trzymając pyszczek kota palcami, postaraj się go otworzyć i wrzucić tabletkę do środka. Szybko zamknij pyszczek (kota, nie swój).
17. Zostań na podłodze z zawiniętym w ręcznik kotem. Głaszcz go i przemawiaj czule przez co najmniej pół godziny – w tym czasie tabletka powinna się rozpuścić.
18. Rozwiń ręcznik i wypuść kota. Otwórz drzwi łazienki.
19. Przemyj swoje rany ciepłą wodą z mydłem, spróbuj zatamować krew, zabandażuj rany, uczesz się i znajdź sobie jakieś spokojne zajęcie na najbliższe osiem godzin. Następnie powtórz wszystko od początku.